Iran znów może „kopać” Bitcoina

Irańscy rządzący w trosce o odpowiednie zaopatrzenie energetyczne kraju zawiesili możliwość działania „kopalń” Bitcoina. Wraz z rozwojem sytuacji w państwach ościennych, zakaz ten mógł zostać zdjęty. Już 22 września dzięki Ministerstwu Przemysłu, Górnictwa i Handlu w Iranie może na nowo wzniecić się Bitcoinowy szał. Jest jednak małe „ale”…

Zniesienie zakazu nie jest prawem dla wszystkich

Wydawać by się mogło, że zniesienie zakazu wydobycia Bitcoina to świetna wiadomość. Okazuje się jednak, że nie dla wszystkich. Zezwolenie na działalność otrzymało tylko 30 licencjonowanych „kopalń”, a przedsiębiorstwa, które nie są ewidencjonowane, poniosą surowe konsekwencje. Oczywiście mogą tego uniknąć, starając się otrzymać licencję, ale to wiąże się oczywiście z koniecznością płacenia podatków.

Surowe kary nakładane na „kopalnie” nie odstraszają działających w szarej strefie, co doskonale widać po zużyciu energii elektrycznej. Szacuje się, że sami „górnicy” wykorzystują 2000-3000 MW dziennie. Jest to mniej więcej tyle, co połowa wykorzystania energii Teheranu w takim samym okresie. Co więcej, działalność związana z „wydobyciem” Bitcoina przyczyniła się do poważnych uszkodzeń systemów dystrybucji prądu. Straty szacuje się na ponad 4 miliony dolarów.

Zakrojone na szeroką skalę „kopalnie” kryptowalut nie są mile widziane

Wysokie kary jak widać są na tyle niskie, że szara strefa nadal utrzymuje się i jest rentowna. Idąc za ciosem i chcąc walczyć jeszcze mocniej, irańskie władze niekiedy konfiskują dobytek przestępców, a skalę przedsięwzięcia doskonale obrazują statystyki – w ciągu ostatnich 12 miesięcy służby skonfiskowały ponad 200 tysięcy „koparek”.

Kraje azjatyckie też nie przebierają w środkach, by zapewnić swojemu państwu bezpieczeństwo energetyczne. Sporo zamieszania wprowadziło chińskie prawo, które, jak można się domyślać, jest całkiem dobrze egzekwowane. Rynek kryptowalut nie przejął się jednak tym aż tak bardzo, jak można było przypuszczać. Swoje pięć groszy do walki z nielegalnymi „kopalniami” dorzuca też Malezja, która zniszczyła „koparki” o wartości ponad 1,5 miliona dolarów. Sposób na to był całkiem efektowny, bowiem sprzęt elektroniczny został… rozjechany walcem.

cryptology

Read Previous

Kryptowaluty ostoją dla Afgańczyków i zmorą dla Talibów

Read Next

Visa wchodzi na rynek NFT

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *