W ciągu jednego dnia niespodziewanie pojawiło się mnóstwo nowych adresów. Inwestorzy jak i analitycy giełdowi mają aktualnie niezłą zagadkę. Skąd one pochodzą?
Wpływ Chin na kryptowaluty
Według jednego z analityków giełdowych, Cole Garner’a wpływ na taki przyrost nowych adresów mają Chiny. Jak oznajmił na swoim Tweeterze, Państwo Środka w ostatnim czasie rozpoczęła dużą ukierunkowaną kampanię marketingową zachęcającą do kupna i inwestycji w kryptowaluty.
Dowiedzieliśmy się o tej dziwnej sytuacji właśnie dzięki Garnerowi, który korzystając z zasobów monitorujących w łańcuchu Glassnode, Cole zauważył dziwną anomalię. Jednego dnia pojawiło się 22000 nowych adresów, gdzie normalny poziom wynosi od 5 tysięcy do 10 tysięcy dziennie.
W swoim badaniu Garner opierał się też na wynikach innego analityka Willy Woo. Opisał on na miesiąc przed Garnerem, że pojawi się wzrost aktywności nowych użytkowników. Dane te opierał także na zasobach Glassnode. Zauważył także, że ten nagły wpływ nie miał żadnego rezultatu na cenie Bitcoina, ale w przyszłości zaowocuje hossą. Obie analizy zostały ogłoszone w sieci około dwa miesiące temu. Jak możemy teraz zaobserwować, Willy Woo miał rację. Przeżywamy aktualnie największy wzrost ceny Bitcoina w historii.
Chińskie media budują dobry wizerunek dla kryptowalut
Tak jak pisaliśmy, źródła nowych adresów nie można określić w 100%. Jednak według Garnera, wpływ na to mają głównie chińskie media. Pojawiła się tam bowiem olbrzymia kampania marketingowa chwaląca kryptowaluty. Zostały one nawet ogłoszone najlepiej prosperującym aktywem roku 2020.
Kampania ta zwróciła uwagę także dużych ryb w tym świecie. Założyciel firmy Primitive, Dovey Wan, uznał publicznie, że kampania medialna jest „bardzo ciekawa”.